sobota, 2 lutego 2013

Turtles can fly; pięć.


 Mija sekunda, godzina, dzień, tydzień, miesiąc, a nawet pół roku. Twoje dotychczasowe życie zostało wywrócone do góry nogami, już nie jesteś wredną dziewczyną zatraconą w książkowym świecie. Nie jesteś też osobą pesymistycznie nastawioną do związków, nie jesteś nawet samotna chociaż tak wmawiałaś wszystkim, że nigdy się nie zakochasz. 
 Wiesz jak to jest budzić się w ramionach ukochanego mężczyzny. Wiesz jak to jest dostawać buziaka na dzień dobry jako najlepsze zapewnienie dozgonnej miłości. Wiesz jak to jest obejmować cały swój świat ramionami. Wiesz jak to jest gdy wszystko się wali, a on jest niedaleko i wspiera cię. Wiesz jak to jest pokłócić się z ukochaną osobą, a potem płomiennie godzić. Wiesz jak to jest szczerze zapewniać o swoich uczuciach.
 Kiedyś byłaś zagubioną istotą, dzieckiem we mgle. Nie wiedziałaś czego chcesz, nie wiedziałaś że bycie samotnym może ci się znudzić. Nie byłaś pewna czy potrafisz kochać, bo sama w życiu nie otrzymałaś za wiele tego uczucia.
 Teraz jesteś kobietą, która kocha niszczyciela dobrej literatury. Jesteś ukochaną skoczka narciarskiego i przeżywasz jego porażki jak i zwycięstwa. Jesteś osobą, która nie martwi się tylko o siebie, a drży ze strachu o osobę, która szybuje w chmurach.
 Pamiętasz jak chciałeś spotkać kobietę, która obdarzy cię tak wielkim uczuciem jak ty ją. I uśmiechasz się do swoich myśli, bo kogoś takiego znalazłeś. Mimo iż nie zawsze jest cukierkowo, a nawet często wiszą nad wami czarne chmury jesteście razem dla siebie zawsze skłonni do poświęceń. Kochacie się i chociaż nic nie zapowiadało takiego zakończenia waszej historii, cieszysz się że jesteś z Weridianą. Kilka przypadkowych spotkań doprowadziło was do miłości. Pamiętasz jak tego dnia, gdy mieliście świąteczną kolację złapałeś ją za łokieć, spojrzałeś w jej oczy i spytałeś czy możesz jej wynagrodzić śmierć ukochanej książki. Wtedy też kopnęła cię w piszczel i powiedziała, że z pryszczatymi nie rozmawia. Dwa tygodnie później natomiast piliście razem wódkę przy barze, a potem oświadczyłeś jej że masz ochotę ją przelecieć. Dostałeś w twarz. Miesiąc później wylądowaliście w łóżku, później udawaliście, że pomiędzy wami jest tylko powietrze i nienawiść, aż w końcu ulegliście i do tej pory tworzycie zgrany duet.
 Kelnerka i skoczek - miłość oparta na złości, radości, żalu, goryczy, szczęściu i milionie innych uczuć. Idealny związek.


Adnotacja: Widzicie ten uśmiech, który ja uwielbiam? No to ten, tak Velta wyraża radość, ciesząc się, że z nim kończę i że jednak Weridianka go kocha, bo z założenia miała być suką. 
Były kwalifikacje było 3 miejsce, dzisiaj konkurs odwołany to jutro pierwsze miejsce musi być!
Kurwa mać - tak wyrażam całe zmęczenie po tygodniu szkoły, nawet nie miałam siły dzisiaj wyjść, usypiam na siedząco.
Kolejny Kadziu tak jak zapowiedziałam, ale mam problem kto po nim, obstawiam Wronę, ale przyjmuję propozycje.
Zibi Bartman jako juror Miss Polonia - czyli jak poprawić sobie humor i śmiać się jak pojebana.

2 komentarze:

  1. *.* So romantic. I pan Velta zasłużył na niesukowatą Weridianę. :) Już się nie mogę doczekać Kadzia, a potem może być Wronka, tak mało go w tym blogowym świecie.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jak pięknie. A zapowiadało się, że prędzej pozabijają się za te książki. Hm, pozory mylą. :)
    To ja sobie grzeczniutko poczekam na Kadzia i Wronę. A, i proponuję Zbysia, tylko w jakiejś takiej wersji, która zmiażdży mój światopogląd, bo po wczorajszym Miss Polonia mam ochotę Bartmana powiesić za jaja.

    OdpowiedzUsuń