poniedziałek, 4 marca 2013

Kłamstwo trzyma w szponach; pięć


Jutro okłamiemy się ostatni raz i koniec

 Łukasz wrócił z domu rodzinnego miesiąc temu. Widziałam ich wysiadających ze samochodu pod domem, cieszył się trzymając córkę w ramionach, oczy świeciły mu się jak dwa iskrzące węgielki. Był szczęśliwy, chociaż może nieświadomy jak bardzo ważne jest dla niego to życie, z którego rezygnował dla mnie. Kilka dni później kochaliśmy się, kolejny raz i to był ten ostatni. Namiętny seks wypełniał każdy milimetr pomieszczenia, można to było wyczuć w powietrzu. Kochaliśmy się. Nie, to nie to, my się jedynie pierdoliliśmy tak, że mury kamienicy trzęsły się w fundamentach. Pani Agrippina następnego dnia zaczepiła mnie na korytarzu i pytała co to za dziwne odgłosy dochodziły z mojego mieszkania, a później z wielkim uśmiechem dodała, że kiedyś też była młoda i nie takie rzeczy wyprawiała oraz nie zapomniała wspomnieć, że z panem Izaakiem zachowywała się dwukrotnie głośniej.
 Zakończyliśmy swój romans, Delfina nadal była moim uzależnieniem, ale nie największym narkotykiem. Na zburzonych fundamentach związku małżeńskiego próbowaliśmy coś odbudować z Marleną, ale niestety nie udało się. Nie rozstaliśmy się, żyjemy nadal wspólnie, okłamujemy się coraz częściej, ale łączy nas seks. Nigdy nie spodziewałem się, że  kiedykolwiek z żoną może łączyć mnie tylko seks. Ale teraz tak było, każdy z nas miał innego kochanka, przynajmniej tak mi się wydawało. Miałem wiele nowych partnerek, jednak żadna w łóżkowych wariacjach nie mogła zastąpić mi Neny. Marlena, która deklarowała, że znalazła w końcu odpowiedniego mężczyznę mimo wszystko zachowywała się jak kura domowa.
 Wszystko ułożyło się pomyślnie. Już nie czułam się jak porzucona osoba chociaż to z mojej inicjatywy zakończyliśmy ten romans. Znalazłam miłość, a w sumie ona niespodziewanie zapukała do moich drzwi i już nie wyszła, została. Okazało się, że ten który odwiedzał mnie, gdy Łukasza nie było jest wymarzonym facetem, księciem z bajki nie koniecznie na białym rumaku, ale w białym Audi. Achim pojawiając się w dobrym momencie mojego życia, zyskał naprawdę wiele, a jedną z tych rzeczy było moje serce. I stał się moim narkotykiem, a jak zaprzestałam kłamstw i spotykania się z wieloma mężczyznami.
 Kłamstwa nie wyszły na jaw, przynajmniej jednostronnie. Delfina opowiedziała Achiowi swoją historię, zaakceptował cały pakiet jej różnorodnych wad. Nie zapomniał o nawiązaniu pomiędzy nimi umowy, gdzie zaznaczył granicę jakiej nie może przekroczyć inaczej on zniknie. Tak szybko jak ona powstała, tak szybko o niej zapomnieli, a właściwie zdarzyło to się następnego dnia, gdy do utraty tchu poznawali swoje ciała po raz kolejny. Mimo iż nie był takim wspaniałym kochankiem jak Łukasz, bez problemu rozgryzł jej punkt G.
 I tak seks, kłamstwa i narkotyki toczą swą egzystencję w tym smutnym jak pizda mieście.

Miłość przezwycięży wszystko, wiesz o tym? Założę się, że przezwycięży nawet nabyty genetycznie krwotok podpajęczynówkowy. 

Adnotacja: Beznadziejne w swojej beznadziejności, ale przyznam się, że ta historia powstała od końca. Pierwszy rozdział, który pojawił się w moim wordowym  świecie to ten. Cała reszta została podporządkowana. 
Mam bohaterów, mam dwie kolejne historie, nie całe ale są. Może jeszcze w marcu coś się pojawi. Nie wiem kim zacząć Kosokiem czy ... no właśnie, waham się pomiędzy Wojtkiem Ferensem, Andrzejem Wroną i Łukaszem Wiśniewskim :).
Obiecałam, że ogłoszę to publicznie: ja Daria, która Austria Team nie lubi od zawsze, pokochałam Morgiego za jego fair play oraz Fettnera za jazdę na jednej narcie :). Przytaczając słowa Piotrka Żyły: Morgi jesteś naszym bohaterem!

3 komentarze:

  1. a ja kocham Piotrka Hehe Żyłę i jego zajebiste odpowiedzi na pytania. *.* Kosinę mi dawaj, i to migiem! ♥
    Delfina chyba tak naprawdę pierwszy raz jest szczęśliwa. Seks to nie wszystko, to tylko chwilowa przyjemność. Trzeba zaopatrzyć się w coś jeszcze piękniejszego, w drugą połówkę. Mam nadzieję, że i Łukasz wróci na wcześniejsze tory ze swoją żoną. Może ten przelotny romans da ma dużo do myślenia.
    A teraz przepraszam, bo muszę się nałykać tabletek uspokajających przed dzisiejszym meczem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. historia świetna! uwielbiam Twoje opowiadania!
    jeżeli mogę prosić, to ja chciałabym Wronę :D
    czekam na następne rozdziały!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Delfina odnalazła swoje szczęście, bo przecież seks to nie wszystko.
    A Łukasz mam nadzieje, że i z zona mu się kiedyś ułoży i znów będą szczęśliwi tak jak kiedyś ;)

    Jak dla mnie następna historia może być o Andrzeju Wronie ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń