wtorek, 23 kwietnia 2013

Brudne myśli; dwa.


  Dzwonisz do przyjaciela chociaż miałeś się do niego nie odzywać za ostatnie wybryki, kłótnie i te wieczne fochy, ale z kimś musisz pogadać, a on najbardziej się do tego nadaje. Zasiadasz w czarnym fotelu i zaczynasz swoją opowieść, mówisz też o tym, że rzuciła w Ciebie paprotką wychodząc z mieszkania, a on zaczyna dziwnie chichotać i krztusić się jak mniemasz własną śliną. Potem parska głośno śmiechem i z pewną mocą w głosie oznajmia, że musisz iść na dziwki. Oczywiście oburzony odrzucasz od siebie tę myśl, a mu zarzucasz, że jest tępakiem. Chwilę później słyszysz dźwięk zakończonego połączenia, świetnie - znowu się obraził.
  W skąpej bieliźnie zaczynasz gotować, zawsze uwielbiałaś to robić i pewna swoich umiejętności mogłabyś występować w MasterChefie i miałabyś wielkie szanse na wygranie. Kuchnia Ci nie straszna, a żadna potrawa nie jest dla Ciebie wyzwaniem, gdybyś miała więcej oleju w głowie i lepsze warunki do nauki na pewno ukończyłabyś studia kierunku gastronomi i sztuki kulinarnej na olsztyńskiej uczelni, ale zrezygnowałaś z nich odkładając marzenia na później, bo co się odwlecze to nie uciecze czy jakoś tak. 
  Im więcej myślisz o dziwkach, tym bardziej zastanawiasz się czy to nie byłoby najlepsze rozwiązanie w obecnej sytuacji. Rady Twojego przyjaciela zawsze się sprawdzały, chociaż nie zawsze były błyskotliwe. Biorąc laptopa do rąk, zaczynasz szukać jakiś agencji towarzyskich niedaleko swojego miejsca zamieszkania, znajdujesz kilka ciekawych propozycji. Z jednej strony woła do Ciebie agencja Bachanalia, o której słyszałeś wiele dobrego, z drugiej natomiast Wyuzdani, którzy mają max gwiazdek od klientów i pochwalne komentarze. Obracając telefon w dłoniach wykręcasz numer tej,  której końcowe trzy liczby układają się w cyfrę szatana - 666.  Zamawiasz na dzisiejszy wieczór jedną z najlepszych prostytutek i słysząc, że masz się zjawić o 21:20, dziękujesz uprzejmie. Czas zebrać dupsko na trening.
  Dostajesz wiadomość od Karen, która oznajmia, że dzisiaj masz tylko jednego klienta, w dodatku umówiła Cię po 21:00 więc cały dzień możesz spędzić na błogim lenistwie. Nie wahając się postanawiasz z tego skorzystać i rzucając się na kanapę z litrowym kubeczkiem lodów oglądasz powtórki Queer as folk. Później idziesz pobiegać, następnie znowu urzędujesz w kuchni i spotykasz się z Wiką, która kolejny raz potępia Twoją prace, mówi że to nielegalne i nieetyczne. Zarzuca Ci, że się puszczasz po czym efektownie trzaskając drzwiami opuszcza Twoje gniazdko, a Ty nie przejmując się nią w najmniejszym stopniu idziesz do sypialni, gdzie zajmujesz się przygotowaniem do dzisiejszego upojnego wieczoru ze spragnionym seksu klientem.

Adnotacja: Tym razem pisałam w trakcie oglądania zjawiskowego Queer as folk, które znam już na pamięć, a pytana o kwestię bohaterów mogłabym je recytować śpiąc. Teraz już wiecie kto to, tyle szczegółów że trzeba się domyślić, chociaż robię zmyłki taktyczne : ). 
Ha! Gdzieś przeczytałam/usłyszałam/podsłuchałam/whatever że Sovia gada ze Zbychem w sprawie przedłużenia kontraktu, tak więc mógłby się zgodzić skoro go chcą ; ).

2 komentarze:

  1. rzekomo nasz pan celebryta ma zostać w Resovii, rzekomo. zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce.
    generalnie nie popieram takiego stylu życia, jednakże miło podpatrzeć, jak to wygląda od kuchni. a, cholernie lubię główną bohaterkę, zawsze mnie fascynowały takie kobiety, pomimo swojego fachu. Michała też lubię, chociaż idzie na dziwki, a co mi tam. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak go chcą w Resovi to niech zostaje ;)
    Mam pewne podejrzenie który to może być Michał, ale zachowam je dla siebie ;) No cóż życie głównej bohaterki mogłoby być inne, gdyby tylko tego chciała, ale najwyraźniej nie chce. Jednak może kiedyś spróbuje je zmienić? ;)

    OdpowiedzUsuń