Nigdy się tak nie czułeś, jak teraz, gdy mijasz na klatce schodowej nową sąsiadkę. Masz ochotę się na nią rzucić i sprawdzić czy w rzeczywistości jest tak samo niesamowita jak w twoich snach. Ponad to imaginacja pojawiająca się w nocy wraca do ciebie niczym bumerang i za każdym razem budzisz się z uczuciem, że musisz spełnić swoje senne marzenia. Jesteś zszokowany swoimi odczuciami, gdyż nigdy nie byłeś typowym samcem, który ma ochotę tylko popieprzyć i spierdolić, w twoje czyny zawsze wkradał się romantyzm, a teraz? Teraz masz ochotę wziąć ją chociażby tutaj na tych marmurowych schodach i słyszeć jak wyje z rozkoszy twoje imię, co jakiś czas delikatnie przygryzając twoje ucho. Wydaje ci się to tak absurdalne, że dłoń z cichym plaskiem ląduje na twoim czole, a ty masz ochotę zalać się w towarzystwie znajomych. Nie myśląc długo, wyjmujesz telefon z kieszeni fabrycznie powycieranych jeansów i dzwonisz do Cichego, mówiąc że musi być u ciebie za 30 minut i ma się przyzwoicie ubrać bo wychodzicie, na koniec pozdrawiasz Olę i się rozłączasz. Wbiegasz do mieszkania i od razu dopadając szafy z ubraniami szukasz w niej niebieskawej koszuli, a kiedy dzierżysz ją w swoich wielkich dłoniach szybko zmieniasz zielone polo na ową odzież. Siadasz na kanapie w salonie i nerwowo poruszając nogą, niecierpliwie obserwujesz wskazówki zegara, gdy mija wyznaczony czas przyjazdu twojego najlepszego przyjaciela, wstajesz i ruszasz w stronę korytarza, gdyż ktoś właśnie dobija się do drzwi. Nie siląc się na uprzejme cześć, albo mniej uprzejme jeb się, zamykasz drzwi i zbiegasz po schodach kierując się do Mefisto.
Jakaś napalona blond włosa kokietka wija się wokół twojego ciała, a ty patrząc na nią z pobłażliwością szepcesz do ucha, że zaraz wracasz, a w rzeczywistości spierdalasz jak najdalej, gdyż wyglądała na nie więcej niż 17 lat, a tobie do sądu się nie speszy, tym bardziej w sprawie o pedofilie. Śmiejesz się ironicznie, uświadamiając sobie że Bartman zapewne skorzystałby z okazji, ale potem zdajesz sobie sprawę, że nim nie jesteś i nie masz zamiaru, a poza tym przy Asi trochę się zmienił, chociaż brak Kubiaka źle na niego działa. Zaprzestajesz rozważań o jego życiu gdy drzwi do pubu się otwierają, a w nich pojawia się twoja nowa sąsiadka i znowu uczucie podniecenia zaczyna ogarniać całe twoje ciało. Doskakujesz szybko do loży w której zostawiłeś znudzonego Cichego, który pochyla się nad kolejnym soczkiem i mówiąc, że teraz zamienia się w twojego psychologa bo masz ochotę się wyżalić, kopiesz go w długie nogi i siadasz tuż obok. Piter zamawia dwa piwa, gdyż twierdzi, że na trzeźwo tego nie ogarnie, a ty jak na spowiedzi mówisz mu o swoim śnie i pragnieniu. Przez chwile wydaje ci się, że chichot Pita zagłusza nawet muzyka, a gdy z jego ust wylatuje takie nie pitowe weź ją puknij, w twojej głowie kotłuje się tylko jedna myśl; świat schodzi na psy.
Adnotacja: Zostawiam was z rozdziałem podczas gdy sama jadę do szkoły. Teraz będę spać, albo udawać jak bardzo fascynują mnie lekcje, i że sumiennie notuję w rzeczywistości rysując kolejne potworki zdobiące mój zeszyt od prawa.
Pochwalę się, że napisałam pewnego Michała, trzyczęściowego, który idzie na dziwki : )
No i widzimy się za dwa dni : ).
Adnotacja: Zostawiam was z rozdziałem podczas gdy sama jadę do szkoły. Teraz będę spać, albo udawać jak bardzo fascynują mnie lekcje, i że sumiennie notuję w rzeczywistości rysując kolejne potworki zdobiące mój zeszyt od prawa.
Pochwalę się, że napisałam pewnego Michała, trzyczęściowego, który idzie na dziwki : )
No i widzimy się za dwa dni : ).
Grześ ma nie mały problem z tym swoim snem ;) Do tego rozważa życie Bartmana, a na koniec nie tylko jego rada Pita zaskakuje ;)
OdpowiedzUsuńAle może pit ma rację ??
Pozdrawiam:*