poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Sexual Healing; cztery.


Budzi cię pukanie do drzwi, co jakiś czas słyszysz trzy puknięcia, chwilę przerwy i znów trzy puknięcia. Nie lubisz jak ktoś cię budzi, tym bardziej że dzisiaj macie wolny od treningu poranek i miałeś ochotę się porządnie wyspać. Przeklinając pod nosem w samych bokserkach kierujesz się w stronę drzwi, a gdy otwierasz je na oścież widzisz Lenę, która trochę się peszy, trochę rumieni i zaczyna uciekać wzrokiem, który jest tak rozbiegany jak stado mrówek, gdy ktoś zrujnuje im mrowisko. Śmiejesz się cichutko i pytasz w czym możesz pomóc, a ona wpatrując się w twój nagi tors, zaczyna się jąkać, rzuca przypadkowymi słowami, aż w końcu milknie, wciska ci kopertę w dłonie i szybko odwraca się na pięcie znikając za drzwiami swojego mieszkania. 
Jest piątek, trzeci piątek miesiąca, dlatego tuż po treningu razem z Cichym, Bartmanem, Tichackiem i Igłą oraz Lotmanem kierujecie się do twojego mieszkania, jutro macie trening popołudniowy więc jedno, dwa w porywach do sześciu piwek wam nie zaszkodzi i kilka partyjek w pokera na monety również. Wchodzicie do mieszkania, wszyscy kierują się do salonu, a ty z kuchni przynosisz alkohol i siadacie z kartami w dłoniach i głośną muzyką Małpy w tle. Igła wygrywa trzecią kolejkę z rzędu, ty już czwarty raz donosisz alkohol, a całą zabawę przerywa pukanie do drzwi. Wstajesz niechętnie z zajmowanego miejsca i ruszasz w kierunku korytarza. Powtarza się sytuacja z rana, tylko że tym razem masz w pełni skompletowany strój, Marlena prosi cię o ściszenie muzyki, gdyż próbuje przyswoić materiał na jutrzejsze zaliczanie a ty i zgraja twoich koleszków jej przeszkadzacie. Chętnie byś powiedział, ze nie ma sprawy, da się załatwić, ale od kiedy stałeś się chujem, słowo którymi określiła twoich znajomych zupełnie ci nie pasuje, więc odpowiadasz suche spoko, po czym centralnie zamykasz jej drzwi przed twarzą, mimo iż nabierała powietrza i chciała się z tobą podzielić jeszcze jakąś myślą. Wracasz do chłopaków, którzy całkowicie przestali interesować się wcześniejszym zajęciem, Piter mów, że zdecydowanie musisz coś wydymać i kiedy patrzysz na niego ze zdziwieniem na twarzy zastanawiasz się od kiedy zrobił się taki ordynarny i czy Ola mu na to pozwala. Zibi za to potakuje głową, którą macha tak energicznie, że boisz się, żeby chłopak nie zrobił sobie krzywdy, bo zaczyna to wyglądać groźnie. Lotman na wszystko macha ręką, dodają, że Cichy, który od dawna już nie jest taki cichy ma rację, a Tichacek mówi, że dobra z niej sztuka, ale sam jest w szczęśliwym, dobrze prosperującym związku, więc to ty musisz czynić honory. Tylko Krzysiek się nie odzywa, ale po chwili z jego ust wypływa entuzjastyczne gramy dalej! i nie zastanawiając się nad niczym znów rozpoczynacie grę w pokera.
Jest druga w nocy, chłopacy opuszczają twoje mieszkanie, a ty zamiast iść spać, ruszony przez sumienie wychodzisz z mieszkania i stając przed drzwiami na przeciwko cichutko pukasz. Słyszysz szczęk zamka i drzwi ustępują, a w nich pojawia się kobieta anioł, tylko blond włosów jej brakuje i wyglądałaby jak anielica z filmów. Pytasz czy możesz wejść i trochę chwiejnym krokiem kierujesz się do marlenowego salonu, gdzie opadasz na obity czarną skórą fotel. Przepraszam wypływa z twoich ust i uświadamiasz sobie, że to takie banalne i oklepane,  że tylko kwiatów ci brakuje, albo czekoladek. Lena trochę zaspana, trochę speszona mówi, że nic się nie stało i możecie o wszystkim zapomnieć. Patrzysz na nią trochę zamglonym wzrokiem i uświadamiasz sobie, że jest bezsprzecznie zbyt miła i znowu w twoich głowie kiełkuje myśl, jak bardzo może być wyuzdana. Siedem wypitych piw dodaje ci jeszcze większej odwagi i szybko wstając pokonujesz odcinek który was dzieli, wpijasz się w jej spierzchnięte usta i czując, że odwzajemnia pieszczotę zaczynasz ją pogłębiać, chowając dłonie pod cienki materiał jej zielonej bokserki. Dziewczyna zarzuca ci dłonie na szyję, dociskając twoją głowę jeszcze bardziej jej własnej i kręci cię to, a jeszcze bardziej kręci cię fakt, że zaczyna pozbawiać cię ubrań i nie zamierzasz pozostać jej dłużny. Robisz to samo, nie macie czasu dojść do sypialni, jesteście zbyt rozochoceni, a więc miejscem waszego spełnienia staje się niewygodna, małych rozmiarów kanapa.

Adnotacja: Bo Pit mówił, że musi zaliczyć, to zalicza ; ).
Generalnie 18:00 Sovia - Zaksa, tym razem Resovia to wygra! 21:00 Manchester United - Manchester City. Diabełki rozpierdolą i wygrają ; ).
No i módlcie się za mnie, bo jutro siedzę cały dzień w szkole i to w mundurze -,-

3 komentarze:

  1. W mundurze? Dlaczego? I tak, twoje przepowiednie się spełniły, SOVIA ♥
    dobra, reflektuję się, bo miałam ochotę przypierdolić Kosokowi za to olanie prośby Leny. na całe szczęście ładnie chłopak przeprosił, chyba zbyt ładnie.
    cholera jasna, dostanę takiego Pita? możesz wysłać chociażby pocztą! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mundurze, gdyż uczęszczam do klasy o profilu policyjnym -,-. Wierzyłam, że wygrają i się nie zawiodłam. Takiego Pita to sama bym chciała <3 !

      Usuń
  2. Sovia wygrała, z czego bardzo się cieszę i mam nadzieje, że pokaże Zaksie gdzie jej miejsce ;)
    W tej historii Pit nie jest taki cichy za jakiego go wszyscy mają. Podoba mi się to barrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrdzo ;) No a sny erotyczne Grzesia wreszcie zostały spełnione ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń